Ringu | Krąg 1998

Ringu
(tłum. Krąg, ang. The Ring)
rok premiery: 1998
produkcja: Japonia
reżyseria: Hideo Nakata
scenariusz: Hiroshi Takahashi
na podstawie książki: Kôji Suzuki "Ring"
gatunek: horror

moja ocena: 10/10

Wspaniały. Wiem, że dla niektórych sam klimat grozy nie równoważy się z odczuwaniem grozy jednym z podstawowych wymogów, jaki powinien spełniać dobry horror. Nikt jednak nie powiedział, że ukryta groza nie może przerażać. Ringu (Krąg) na początku uderza naprawdę horrorowo (zionie grozą), by potem ulec pewnemu stonowaniu, stopniowaniu atmosfery, które to stopniowanie często nie znajduje ujścia. A jednak jest to chyba najlepszy z tych najbardziej rozpoznawalnych, popularnych japońskich horrorów, jak i jeden z najlepszych horrorów w ogóle. Sztandarowy. Straszny, ponury i niepokojący. Prawdziwy japoński majstersztyk!

ZARYS FABUŁY
Wśród nastolatków krąży tajemnicza kaseta wideo, po której obejrzeniu umiera się w ciągu tygodnia. Młoda reporterka postanawia zbadać sprawę. Tym bardziej, że kaseta trafia również w jej ręce, a pokusa obejrzenia filmu wydaje się być silniejsza niż wiara w historie z nim związane. Jednak po obejrzeniu dziwnego nagrania powtarza się pewien schemat, który przekonuje Reiko, że jej życiu zagraża niebezpieczeństwo. Okazuje się, że na każdym, kto obejrzał film, ciąży rzucona dawno temu klątwa.








CZEGO SIĘ BAŁAM?
Oczywiście samego nagrania, które było bardzo niepokojące i dziwaczne. Na dodatek po jego obejrzeniu w mieszkaniu dzwonił telefon, co miało zwiastować rychłą śmierć. Poza tym warto zwrócić uwagę na klimat i scenerię filmu, które są dość przygaszone, spokojne, co doskonale kontrastuje z przerażeniem bohaterów, ich powykrzywianymi twarzami po śmierci, jak i zniekształconymi zdjęciami. Mamy tu również czołgającą się zjawę z długimi, czarnymi włosami (ten motyw wykorzystano w filmie Klątwa Ju-on).

ŚWIETNY MOTYW
Myślę, że sama kaseta wideo, nad którą ciąży klątwa jest już bardzo ciekawym pomysłem. Podobał mi się (przerażał) motyw z wykrzywionymi twarzami na fotografiach u osób, które oglądały nagranie. Końcówka również robi wrażenie, bo sama nie spodziewałam się, że po rozwiązaniu zagadki coś jeszcze może być nie tak.

CO NIE WYSZŁO?
Według mnie Ringu jest tak przemyślanym i doskonale nagranym horrorem, że nie dostrzegam w nim żadnych słabych punktów. Co prawda historia z Sadako została przedstawiona dość groteskowo, ale zwalam to na karb japońskiej teatralności. To również dodaje smaku filmowi. Gdy jednak myślę o niedociągnięciach, przypomina mi się pewne nierozładowywanie atmosfery grozy. Widz czeka, aż coś się stanie, atmosfera aż kipi, a tu nic. Ja to uznaję za cechę korzystną.

PRZEMYŚLENIA
Nastrój filmu sprawia, że wsiąkamy w niego bezgranicznie. Dawno nie widziałam tak snującego się, ale i równocześnie silnie wciągającego horroru. Bardzo wyważonego i... depresyjnego, co tutaj jest zaletą. Klątwa Sadako może być przestrogą przed wykorzystywaniem czyichś nadnaturalnych mocy do własnych, oszukańczych celów.

DLA KOGO TEN FILM?
Dla wszystkich, którzy cenią sobie ambitne kino grozy! Nie tylko japońskie, ale zwłaszcza japońskie.





* okładka na górze wpisu:http://horrorcultfilms.co.uk
** zdjęcia wewnątrz wpisu: Print Screeny z internetu