April Fool's Day | Prima aprillis 1986

April Fool's Day
(tłum. Prima Aprilis)
rok premiery: 1986
produkcja: USA
reżyseria: Fred Walton
scenariusz: Danilo Bach
gatunek: thriller, czarna komedia

moja ocena: 8/10

Nie przepadam za czarnymi komediami, ale muszę przyznać, że przy April Fool's Day mimo że produkcja nie do końca jest czarną komedią bawiłam się znakomicie. To dobry slasher ze sporym klimatem grozy, świetnymi (jak na 1986 rok) ujęciami, oraz niezłą fabułą. Niby typowy schemat: grupka młodych ludzi wyjeżdża na urlop, chłopaki się wygłupiają (tym bardziej, że to Prima Aprilis) i podrywają dziewczyny, a gdzieś za krzakami czyha morderca. Jednak już w pierwszych scenach dostajemy dość mocny argument, że chyba... nie będzie tak samo jak zwykle.

ZARYS FABUŁY
Grupka znajomych przeprawia się promem przez jezioro. Mają spędzić kilka dni (w tym Prima Aprilis) w posiadłości ich przyjaciółki Muffy, ale już na promie dochodzi do niepokojącego wypadku. Popsute humory gości ulegają znacznej poprawie, gdy gospodyni pokazuje im imponujący dom i zaprasza na kolację. Nie obędzie się bez primaaprilisowych żartów, które nie do końca mogą się wszystkim podobać. Ale następnego dnia Muffy nie przypomina już radosnej, pewnej siebie dziewczyny z poprzedniego wieczoru, a w wodzie pływa sine ciało ich kolegi.







    
BYŁO SIĘ CZEGO BAĆ?
Już sama posiadłość Muffy wywoływała pewną nutę grozy. Odcięcie od świata, utrudniona komunikacja z lądem, puste pokoje zasnute mgłą i bujna roślinność. Poruszane na wietrze sieci rybackie i ta... muzyka. Dźwięki są jedną z wielkich zalet April Fool's Day. Poza tym widz ma dziwne przeczucie, że w pobliżu ktoś/coś się czai. Nietypowe zachowanie Muffy sugeruje, jakoby w domu na co dzień działy się niepokojące rzeczy i tylko pierwszy wieczór upłynął wszystkim w atmosferze żartów i zabawy.

DOBRY MOTYW
Byłam pewna, że po akcji z primaaprilisowymi żarcikami nastąpi kluczowy moment, od którego zacznie się ta właściwa slasherom akcja. To oczywiste, że w filmie tego typu musi w końcu pojawić się jakiś trup, a zabawa przerodzić w walkę o przetrwanie. I tak w istocie się dzieje, tylko że... No właśnie. Nie zdradzę najlepszego motywu filmu!

CO NIE WYSZŁO?
Trudno powiedzieć. Film chyba spełnił swoją rolę. Jasne, że widać w nim pewne niedociągnięcia, typową dla podobnych produkcji naiwność oraz sztampowość postaci. Ale tutaj ważne jest coś innego i to coś jest w stanie naprawdę zaskoczyć.
  
DLA KOGO TEN FILM?
Z pewnością dla amatorów młodzieżowych slasherów z lat 80-tych, mimo że ci, którzy spodziewają się mocnych wrażeń, będą zawiedzeni. April Fool's Day można uznać za delikatną parodię wspomnianych filmów, a nawet produkcję ciut prześmiewczą, choć wydaje mi się, że reżyser nie miał na celu naigrywania się z widza żądnego kolejnego thrillerowego shitu, lecz postanowił postawić krok dalej i pobawić się konwencją. Wyszło mu to całkiem nieźle.





* okładka na górze wpisu: filmweb
** zdjęcia wewnątrz wpisu: Print Screeny z filmu